WIADOMOŚCI

Heikki Kovalainen o GP Malezji
Heikki Kovalainen o GP Malezji
Specjalna kolumna Hiekki Kovalainena, który dla kibiców F1 po każdym wyścigu będzie opisywał wydarzenia weekendu ze swojego punktu widzenia.
baner_rbr_v3.jpg
Witam wszystkich,

Właśnie zdobyłem pierwszy punkt w mistrzostwach świata! Muszę przyznać, że po weekendzie w Australii, dużo satysfakcji dało mi zajęcie miejsca w pierwszej ósemce w wyścigu, który jest najprawdopodobniej najtrudniejszy w roku. Ale nie było to takie proste. Podczas tego weekendu były też takie chwile, kiedy myśleliśmy, że ten wyścig będzie jeszcze trudniejszy…

Rozpocząłem Grand Prix Malezji w optymistycznym duchu. Sesja testów, które Zespół ING Renault F1 i ja odbyliśmy na Sepangu wyszły mi na dobre. Pozwoliły mi nauczyć się tego trudnego toru i przyzwyczaić się do panującej temperatury i wilgotności powietrza. W tym samym czasie zatwierdziliśmy nowe części do samochodu i zbadaliśmy nowe ustawienia. Ostatni dzień testów zakończyliśmy na szczycie tabeli czasów, co tylko potwierdziło nasz postęp. Oczywiste było, że Ferrari i McLareny znowu nas prześcigną, ale same perspektywy wyścigów nie wyglądały najgorzej.

W piątek, gdy dostrajaliśmy nasze ustawienia, sprawdziliśmy zarówno twarde i miękkie opony. Następnego dnia przeżyłem pierwsze przerażenie, gdy musiałem używać zapasowego samochodu podczas treningu. Mechanicy fantastycznie spisali się przekładając silnik z mojego bolidu do bolidu zastępczego [T-car] w ciągu zaledwie 35 minut. A wszystko przez problemy z pompą paliwową. To pokazało, że pracują ciężko jak nigdy, bez względu na wyniki w danym momencie. Wszystko się ułożyło w kwestii kwalifikacji, ale niestety nie udało mi się poskładać moich najlepszych wyników na sektorach w jedno dobre okrążenie. Ani Giancarlo ani ja nie zdołaliśmy wejść do ostatniej fazy kwalifikacji, i w końcu zajęliśmy jedenaste i dwunaste miejsca. Tak naprawdę nie taki był nasz cel. Było to dla nas rozczarowanie. Daliśmy z siebie wszystko, a jednak niektórzy nasi rywale posunęli się naprzód od czasów Melbourne.

Siłę zespołu można ocenić przez możliwości reakcji w chwilach przeciwności losu, a zostało to pokazane podczas wyścigu. Na starcie Giancarlo i ja zyskaliśmy parę miejsc i wkrótce on był na ósmym, a ja na dziesiątym miejscu. Pierwszy odcinek trwał dosyć długo dla Zespołu, co pozwoliło nam na utrzymanie naszych pozycji. Dawałem z siebie wszystko, wykorzystaliśmy też problemy Roberta Kubicy [BMW] i Nico Rosberga [Williams] żeby uplasować się na wyższych pozycjach. Obydwaj skończyliśmy wyścig na miejscach punktowanych, co dało prawdziwą satysfakcję, biorąc pod uwagę nasze pozycje startowe. Był to dla mnie duży krok naprzód i sądzę, że zmierzamy w dobrym kierunku.

Pomimo takich wyników nie możemy powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z tej sytuacji po drugiej rundzie mistrzostw 2007. Wiemy, że musimy się zbliżyć do szybszych zespołów, takich jak Ferrari i McLaren, i mogę Was zapewnić, że zespół pracuje na okrągło by zrozumieć nasze problemy. Mam nadzieje, że osiągniemy jeszcze większy postęp niż obecny w wyścigu w Bahrajnie podczas zbliżającego się weekendu.

Do zobaczenia na miejscu!

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

25 KOMENTARZY
avatar
Darth_Hoostage

11.04.2007 15:34

0

W Renault się starają o bolidy i kierowców a nie to co w BMW. Szkoda że Robert nie trafił do innego teamu. Lepiej być w gorszym teamie i strającym sie niż w teoretycznie lepszym i robić za królika doświadczalnego. Szkoda mi go.


avatar
Kazik

11.04.2007 15:40

0

Darth,już zapomniałes jak ocenił Briatore jazdę Kovalainena w Australii?Z tego co już wiem to Theiissen zupełnie inaczej odnosi się do występu Roberta w Malezji.Skąd w was ludzie ta krótkowzrocznosć?


avatar
Mati_f1

11.04.2007 16:59

0

Kazik to się bierze stąd, że ludzie nasłuchają się takich Zientarskich, że Robert jest już praktycznie mistrzem świata tylko o tym jeszcze nie wie, a jak coś mu nie idzie to na pewno nie jego wina tylko innych, tych którzy nie lubią Polski, Polaków itd. I niektórzy przyjmują takie myślenie bo tak im wygodnie. Po prostu wolą w każdej sytuacji myśleć, że "nasz Polak" jest najlepszy, a inni są źli. Takie podejście jest chyba taką naszą cechą narodową.


avatar
reikorp

11.04.2007 17:02

0

eh, właśnie... nawet nie chcę myśleć, co by było, gdyby kubica trafił do jakiegoś "lepszego" teamu. mnie się wydaje, że robert trafił bardzo dobrze. jest w teamie, który gwarantuje mu zainteresowanie mediów oraz dobre rezltaty na torze. ale wam cokolwiek wytłumaczyć jest cholernie trudno. dopiszcie sobie lepiej kolejny rozdział do teorii. otóż być możę jest tak, że BMW ma swoich ludzi w hondzie i renault i oni im całą pracę sabotują. to by się trzymało kupy! pozdroo


avatar
Smola

11.04.2007 17:19

0

No to prawda panowie... to jest niestety nasza cecha narodowa. Albo inaczej. My chyba mamy kompleks. Brakuje nam sukcesow. Za kazdym razem mamy niedosyt. Robert w sumie nie mogl lepiej trafic, niz do BMW. On w przyszlosci, bedzie jezdzil w lepszym zespole. W lepszym, czyli w lepszym BMW. Praca jaka wykonuja w Hinwili, jest niesamowita. Robert ma kontrakt na 4 lata. Miejmy nadzieje, ze nie bedzie juz takich ekscesow w Bahrajnie i Kubica dojedzie do mety na 4 lub 5 miejscu. nie mierzcie ludziska w podium!! bo to jeszcze nie pora!! pozdrawiam.


avatar
pingu2000

11.04.2007 18:43

0

jeszcze mamy jedna ceche narodowa... gdyby kubica zdobyl pierwsze miejsce,to w Krakowie pewnie powstawalby juz tor ;-) ale jakby mial byc taki jak skocznia we Wisle (jeszcze nie skonczona ,a juz sie wali),to lepiej ...;-) pozdro


avatar
reikorp

11.04.2007 20:05

0

Smola, jestem przekonany, że mierzenia w podium to już nie tylko mżonka. spójrz na heidfelda. 2x 4 miejsce. w zasadzie bez jakichkolwiek problemów. zatem nie wycofuję się z tego , co powiedziałem wcześniej i wciąż uważam że miejsce kubicy to pewne 4 z aspiracjami na więcej.


avatar
bea17

11.04.2007 20:14

0

A ja cały czas z trzezwej beczki, nie widzieliscie jak Nicko wyprzedził Roberta co się z nim działo, wyglądało to tak jakby bolid nawalił Rosberg odjechał a Robert prawie stanął ledwo dojechal do boksu , tam go zatankowali zmienili opony i w drogę według mnie nawaliła psychika Roberta za bardzo chciał nie wyszło ,w panowie oczywiscie wymyślicie zaraz spiskową teorię dziejów a nie patrzycie obiektywnie , to śmieszne bolidy Kubicy i Nicka są takie same to przykre ale jak się Robert nie wezmie w garść to skończy w formule3 .


avatar
tilan

11.04.2007 20:27

0

wiecie może o której jest wyścig bo na innej stronie podają o 6:00,a na tej że o 13:30 ????


avatar
tilan

11.04.2007 20:27

0

wiecie może o której jest wyścig bo na innej stronie podają o 6:00,a na tej że o 13:30 ????


avatar
Musalla

11.04.2007 20:41

0

A moje zdanie jest takie,to jest sport motorowy jeśli maszyna nawala możliwość popełnienia błędu wzrasta,jeśli dodamy do tego największy problem jaki mógł go spotkać przy słabej ale w miarę równej jeździe czyli awarię systemu radiowego to nie dziwmy się,że w końcu popełnił błąd i będąc na 13 pozycji zrobił bączka.A to,że miał otarcie z Nickiem i nie zauważono usterki przedniego spojlera też jest wytłumaczalne.Niewytłumaczalne jest natomiast puszczenie na tor bolidu bez kontaktu z Inżynierami jeśli to prawda. Pozdro!!! oby do soboty wszystko ustawili jak należy


avatar
bea17

11.04.2007 20:46

0

Raikonen w Australi jechał od poczatku bez radia - mozna ? mozna nawet wygrać.


avatar
Kazik

11.04.2007 21:49

0

Prawdą jest ,że Kimi mial takie same kłopoty w Australii jak Robert ostatnio.Zestaw usterek w bolidzie pewnie był nieco inny. bea (mniejsza o cyfrę potem) zespól BMW ma diametralnie inne plany w stosunku do Roberta Kubicy na najbliższą przyszłość (F 3- nie grozi).Team BMW-Sauber wiąże swoją przyszłość z młodymi i utalentowanymi kierowcami (Kubica-Vettel).Niedocenianie profesjonalizmu dr.Theissena jest wybitną pomyłką.Dzisiejszy artykuł w autosport.com (mam nadzieję,że Redakcja przynajmniej w fragmentach go zacytuje) powinien zakończyć "polskie" debaty n.t.pozycji Roberta w BMW.Strasznie mi przykro słuchać "fanów",którzy mówią dobrze gdy jest dobrze,mówią też żle gdy jest żle.No bo przecież to są prawdziwi fani.Pozdr.


avatar
reikorp

11.04.2007 22:26

0

bea, z robertem była nieco inna historia. miał strasznego pecha. radio nawala, a tu jakaś pierdółka odpada i nikt tego nie widzi. nie może o tym powiedzieć, bo nie ma radia, zatem jak przyjeżdża do boksu, to nie wymieniają mu skrzydła. no ale tu się pech nie kończy, o czym robert mówił. raikonnenowi nie działało tylko radio i cały czas prowadził wyścig. dla mnie to są dwie różne historie. pozdrawiam


avatar
Kadet

11.04.2007 23:29

0

A wracając do artykułu :-) "dużo satysfakcji dało mi zajęcie miejsca w pierwszej ósemce w wyścigu" - wg mnie koleś jest żałosny - gdyby nie kłopoty techniczne dwóch bolidów (Kubicy i Rosberga), to co by wtedy powiedział? "strasznie mnie cieszy, że byłem dziesiąty, bo już wyższego miejsca nigdy nie zajmę" ;>>>


avatar
Mati_f1

11.04.2007 23:37

0

No nie taki żałosny, ja bym się na jego miejscu cieszył mimo wszystko. W takim samym bolidzie Fisico też jakoś specjalnie lepszy nie był, a dla fina to drugi wyścig i pierwsze punkty więc tragicznie nie jest. Oczywiście forma Renault to co innego ale nie o to tu chodzi.


avatar
wojtas999

12.04.2007 00:03

0

bea, po prostu nie masz racji - Robert jeszcze oczywiście musi się dużo nauczyć, żeby wygrywać z najlepszymi ale sprawny i konkurencyjny pod względem osiągów samochód "trochę" by mu w tym pomógł


avatar
wojtas999

12.04.2007 00:08

0

bea, po prostu nie masz racji - Robert jeszcze oczywiście musi się dużo nauczyć, żeby wygrywać z najlepszymi ale sprawny i konkurencyjny pod względem osiągów samochód "trochę" by mu w tym pomógł


avatar
kempa007

12.04.2007 11:19

0

bea czytaj serwis to bedziesz wiedziala co sie stalo... Opona sie rozszczelnila i byl wczesniejszy zjazd do boksow.


avatar
maryanos

12.04.2007 12:07

0

Jestem ogromnie ciekawy czy kazda relacja Kovalainena z nastepnych GP bedzie przez wszystkich (no, prawie wszystkich) komentowana w stylu: "a Robert Kubica to.... " :)) Robert wam swiat przyslonil ;) A co do artykulu: fajowo, ze Heikki opisuje swoje poczynania, ze cieszy sie nawet z tego jednego punkcika, normalny chlop bez zadecia. Tyle.


avatar
Marti

12.04.2007 15:08

0

Gdyby nie awaria bolidu Rosberga, to Heikki nie zdobyłby pewnie tego punktu. Nie sądzę, aby Renault w Bahrajnie było konkurencyjne i zbliżyło się do czołowej trójki (Ferrari, McLaren, BMW). Zapraszam na www.robertkubica.blog.onet.pl


avatar
lol

12.04.2007 16:28

0

a moze byc tak ze Robert pierwszy korzysta z udogodnien bmw i te udogodnienia mu sie psuja na uczcie sie czytac wiadomosic gdzie bylo wyjasnione dlaczego kubica mial tak kiepska jazde , bo w australi bylo powiedziane ze mial nowszy model szkrzyni bniegow co haitfeld no a po drugie to ze on ma talen to jest oczywiste skoro sam flavio briatore powiedzial ze za 2 moze 3 lata bedzie na podium po kazdym wyscigu a jakby trfail nasz kubic do takiego mclarena zamiast hamiltona to byscie sie tylk ocieszyli a tera p.... od rzczy pozdro


avatar
Mati_f1

12.04.2007 17:18

0

No i specjalne podziękowania dla kierowców Renault za to że pojechali tak jak ich wytypowałem:)


avatar
matcial

12.04.2007 19:24

0

najwazniejsze żeby dać Robertowi czas, nowe opony, przepisy, nadal nie doskonały i nie bez awaryjny bolid. kazdy pokłada w nim nadzieje, ale czy nie za duże jak na drugi sezon?? (a pierwszy jako pełnoetatowy kierowca). dajmy im 3-4 wyscigi az udoskonalą bolid, a potem porozmawiamy o prawdziwej formie Roberta, narazie najwazniejszym problemem jest awaryjnosc, a forma Polaka na pewno jest wysoka, moim zdaniem sezon zakończy na 4-5 miejscu w klasyfikacji. pozdro


avatar
Kazik

12.04.2007 20:33

0

lol,w sumie to tak po pijanemu to Ty dobrze prawisz.Pozdrawiam Cię.Nie przejmuj się.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu